- autor: AgToldi, 2016-12-30 11:34
-
Tradycyjnie już przed końcem roku nadszedł czas podsumowania piłkarskich zmagań naszych drużyn w rundzie jesiennej sezonu 2016/2017. Rozpoczniemy od najmłodszych.
Drużyna Żaków składająca się z zawodników, którzy dopiero rozpoczynają swoją piłkarską przygodę uczestniczy w rozgrywkach turniejowych oraz halowych. Drużyna, w skład której wchodzą chłopcy i dziewczynki z rocznika 2008 i młodsi dostarczają swoim kibicom najwięcej pozytywnych emocji.
więcej w rozwinięciu
Duże zaangażowanie na treningach i ambitna postawa w rozgrywkach przynoszą wymierne szkoleniowe korzyści a radość z piłkarskiej zabawy jest nieoceniona. Duże brawa.
Bardzo podobnie ma się zespół Orlików z rocznika 2006 i młodsi. Bardzo duża frekwencja i zaangażowanie na treningach i turniejach, postawa godna do naśladowania. Większość zawodników jest z nami kolejny sezon a wymierne efekty następnych szczebli piłkarskiej edukacji bardziej nas mobilizują do wspólnej pracy. Dziękujemy i powodzenia.
Drużyna juniorów. Runda jesienna w wykonaniu zawodników, którzy w większości w tym sezonie kończą wiek juniora – rewelacyjna. Z uwagi na modernizację naszego obiektu juniorzy wszystkie swoje spotkania rozegrali na wyjeździe. Bilans : osiem zwyzięstw i jeden remis. Duże brawa. Kilku zawodników regularnie również gra w drużynie seniorów i nabyte doświadczenie miało duży wpływ na postawę i wyniki całej drużyny. Kolejny sezon dla większości z nich to już tylko seniorska rywalizacja, w której już dają sobie doskonale rade a z pewnością będzie jeszcze lepiej. Kolejne wspólne szczeble piłkarskiej przygody pozytywnie zaliczone.
No i najstarsi. Szóste miejsce po rundzie jesiennej wydawać by się mogło bardzo dobre a niewielka strata do podium może napawać nadzieją na rundę wiosenną. W większości swoich spotkań drużyna seniorów dostarczała wielu pozytywnych emocji a dramaturgia niektórych z nich to doskonały materiał szkoleniowy. II kolejka w Chobieni prowadzimy 3:0 i ostatecznie wygrywamy 4:3 a wynik do końca niepewny. Następna kolejka to wyjazd do Złotoryi. Prowadzimy 2:0 i remisujemy 2:2. A rywale i my w ostanich minutach mają piłkę meczową. Stan przedzawałowy. W kolejnym meczu gramy na Konfeksie. Konfeks prowadzi 1:0 a Christian Tomyk osłąbia drużynę. Wydawać by się mogło, że rywal w przewadze zawodników w polu gry nie da sobie zrobić krzywdy. A jednak ostatecznie wygrywamy 2:1. Co za mecz. No i tradycyjnie Kuźnia, z którą rywalizacja piłkarska zawsze jest ciekawa. Gola na 3:3 tracimy w ostaniej akcji meczu, kiedy to niefortunnie po kopnięciu rywala w naszym polu karnym sędzia wskazuje na wapno. Niestety Sali nie obronił nam wygranej. A trzy minuty wcześniej euforia na trybunach po gola na 3:2 dla nas. Szkoda. Kolejkę później jedziemy do odległych Granowic. My na prowadzenie. Oni na remis. Oni na prowadzenie. My na remis. My na prowadzenie i jeszcze raz na prowadzenie. Oni zmniejszają dystans i mogą na remis. Na szczęście koniec meczu. Zwierzu w tym spotkaniu nas uratował strzelając dwie bramki. Kolejny dreszczowiec w odległych Granowicach. No i ostatni podobny horror. Gramy z Siedliskami. Nie minęła pierwsza minuta meczu a nasza zaspana obrona pozwala Dębowym wyjść na prowadzenie. Początek jak marzenie. Później już było lepiej. Trzy kolejne bramki w naszym wykonaniu wskazuje na faworyta tej potyczki. Rozluźnienie na boisku i feta na trybunach i mamy jeszcze karnego. Karnego Kasza nie strzela. Dębowi doprowadzają do remisu i mogli zakonczyć sprawę w doliczonym czasie gry. Trybuny milkną i łzy w oczach. Łzy w oczach towarzyszyły nam również w kilku innych spotkaniach, kiedy to na przedmeczową zbiórkę melduje się 10 lub 11 zawodników w tym pięciu lub sześciu z podstawowego składu i kilku po różnych przejściach. I to był prawdziwy horror ze łzami w oczach. Co by było gdyby. Ale nie ma co gdybać. Przed nami runda rewanżowa. Dziesięć spotkań u siebie. Kilka zmian w składzie i sztabie szkoleniowym. Dobrze przygotowany plan przygotowań do rundy wiosennej. I z pewnością może być tylko lepiej. Powodzenia.